Newe pisze:
jak dla mnie- zlot udany. Dlaczego? bo się odbył, bo były niemal wszystkie najważniejsze dla mnie osoby.. bo jednak czasem świeciło słońce.. Nie sztuka narzekać na sprawy nie do końca lub wcale niezależne od Organizatora-kimkolwiek by był. Jeśli ktoś chce płakać-zawsze znajdzie powód...to samo, gdy ktoś chce widzieć pozytywy i cieszyć się z tego co ma.
Bieżąca woda była- w źródełku- czystszej nie byłoby w beczkowozie stojącym 3 dni w upale... może program komuś nie odpowiadał... trudno, trzeba było zorganizować coś więcej..Jak dla mnie było dobrze, jestem wdzięczna za to co zostało zorganizowane, niestety życie nie pozwoliło mi nic zorganizować, ale mam nadzieję, że jeszcze nie jeden zlot przede mną.
Błędem są rozłamy. Dobrze,że jest Pow Wow, Takini i grupy lokalne...ale dlaczego raz na rok nie można zebrać wszystkich razem? Oczywiście nie mówię o 100% frekwencji, a o obecności tych grup ogółem, o jakąś działalność. Czy cele pozmieniały się przez te 34 lata? A może era internetu i łatwość pozyskiwania informacji poróżnia ludzi, zamiast łączyć? Dzięki za to Pow Wow, które się odbyło! Dzięki za wieczorne śpiewy przy Ogniu! I za spotkania informacyjne! Za Ogień, który palił się długo po zakończeniu czyli do niedzieli ! Dzięki za Zlot!
Jak dla mnie - zlot kompletnie nieudany. Miałabym niemalże to samo jadąc nad pobliskie mojemu miastu jezioro. Nikomu nic się nie chce. Nic się nie dzieje. Od zwykłego spędu odróżnia nas krąg tipi i taniec. I tyle. Gdzie się podziała nauka rękodzieła, Taniec Koca, bizonie jądra, zabawy dla dzieci, nauka śpiewu, wieczór legend, opowieści o plemionach etc. etc. ?? Ja wprawdzie wyjechałam we wtorek wieczorem ale rozmawiałam z rodzicami na temat tego, co się działo na zlocie i być może o czymś nie wiem. Za rok jeśli sytuacja u mnie sie zmieni mam zamiar zorganizować wieczór legend i naukę śpiewu pieśni lakockich. Ale to i tak za mało - przynajmniej dla tych, którzy pamiętają starsze zloty (powiedzmy sprzed dziesięciu lat i wstecz). Gdzie "przedszkole", które niby miało być zorganizowane? Mirek dużo gada - i tylko gada. A już bum cyk cyk, które leciało z faktorii i rozlegało się po całym polu namiotowym było totalnym przegięciem. Mam około 10GB muzyki indiańskiej - tradycyjnej i nowoczesnej - rock, hip-hop. Czy nie można było zamiast tego, co leciało w faktorii puścić muzyki indiańskiej? Przyszłoby więcej osób i dobrze by się bawili. Mogłabym tak wymieniać niemalże w nieskończoność, ale dam spokój. Tęsknię za starymi zlotami i mam dość spędów, które teraz mają miejsce.